Temat Globalnej Zasady Kagańca (GGR), znanej również jako Polityka Miasta Meksyk, powraca dziś na wokandę z zatrważającą aktualnością. O co chodzi?
Mimo iż minęło już 40 lat od jej pierwszego wprowadzenia, ta destrukcyjna amerykańska polityka zagraniczna nadal stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia i praw reprodukcyjnych kobiet na całym świecie. W kontekście ostatnich decyzji administracji USA o ponownym wprowadzeniu GGR, a także wstrzymaniu funduszy na pomoc zagraniczną, konieczne jest ponowne przeanalizowanie i zrozumienie długotrwałych konsekwencji tej polityki.
Globalna Zasada Kagańca, inicjowana przez administracje republikańskie w 1984 roku, narzuca organizacjom pozarządowym z siedzibą poza Stanami Zjednoczonymi zakaz świadczenia usług aborcyjnych i prowadzenia działań na rzecz aborcji, nawet przy wykorzystaniu środków pochodzących z innych źródeł, jako warunek otrzymania funduszy amerykańskich. Istotą problemu nie jest jednak jedynie kwestia finansowa. GGR, w swojej istocie, jest fundamentalnym atakiem na autonomię ciała i prawo kobiet do decydowania o własnym zdrowiu reprodukcyjnym. Międzynarodowa Federacja Planowania Rodziny (IPPF), która zrzesza organizacje członkowskie w 153 krajach, konsekwentnie odrzuca te warunki, uznając prawo do bezpiecznej aborcji za nieodłączny element prawa każdej kobiety do decydowania o swoim życiu.

Konsekwencje GGR są dalekosiężne i niszczące. Jak dowodzą wieloletnie badania, polityka ta prowadzi do zamknięcia klinik i programów antykoncepcyjnych, ogranicza dostęp do kompleksowych usług i poradnictwa w tym zakresie. W rezultacie, w krajach dotkniętych GGR, obserwuje się wzrost liczby nieplanowanych ciąż, dramatyczny wzrost niebezpiecznych aborcji, i co najtragiczniejsze, wzrost śmiertelności matek. Dane są alarmujące: podczas wcześniejszej iteracji GGR w latach 2001-2008 odnotowano wzrost liczby ciąż o 12% i aborcji o 40% w dotkniętych krajach. GGR nie tylko ogranicza dostęp do informacji i usług, ale także ucisza obrońców praw SRHR (zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego), zmniejsza liczbę personelu medycznego w społecznościach, a także narusza suwerenność innych krajów, narzucając im regresywne polityki. W 2017 roku administracja Trumpa rozszerzyła zasięg GGR na wszystkie fundusze globalnego zdrowia, włączając w to HIV/AIDS, zdrowie matek i dzieci, malarię i inne krytyczne obszary.
IPPF, stanowiąc istotny filar opieki zdrowotnej na świecie, ponosi ogromne straty z powodu tych decyzji. Organizacja szacuje, że może stracić 60 milionów dolarów na programy zdrowotne, obejmujące 13 krajów i 16 projektów. Te drastyczne cięcia zagrażają nie tylko dostępowi do aborcji, ale także do podstawowej opieki zdrowotnej, antykoncepcji, profilaktyki HIV i wielu innych, niezbędnych dla zachowania zdrowia i życia. W krajach takich jak Malawi i Etiopia, gdzie lokalne organizacje partnerskie IPPF odgrywają kluczową rolę w świadczeniu usług w zakresie planowania rodziny i opieki zdrowotnej dla młodzieży, nagłe wstrzymanie finansowania niesie ze sobą tragiczne konsekwencje.
W tym miejscu kluczowe jest podkreślenie, że nie chodzi o to, że Stany Zjednoczone nie mają prawa do podejmowania suwerennych decyzji w zakresie finansowania programów poza swoim terytorium. Problem tkwi w tym, że w dobie globalizacji i współzależności, zdrowie i dobrobyt mieszkańców krajów rozwijających się nie są jedynie ich wewnętrzną sprawą. Konsekwencje lekceważenia tych potrzeb prędzej czy później, pośrednio lub bezpośrednio, uderzą również w bogatsze kraje. Choroby nie znają granic, a nierówności społeczne i brak dostępu do opieki zdrowotnej mogą prowadzić do destabilizacji i kryzysów na skalę globalną. Ponadto, oburzające jest, że USA, podejmując decyzję o nie finansowaniu aborcji, de facto podważają istnienie organizacji ratujących życie i zdrowie seksualne kobiet i dziewcząt. To nie jest kwestia ideologii, to jest kwestia życia i śmierci.
W obliczu tych wyzwań, konieczne jest wzmożenie wysiłków na rzecz obrony praw reprodukcyjnych i zapewnienia dostępu do opieki zdrowotnej dla wszystkich, bez względu na ich status ekonomiczny czy geograficzne położenie. Społeczność międzynarodowa, rządy i organizacje pozarządowe muszą solidarnie przeciwstawić się tej destrukcyjnej polityce i podjąć działania mające na celu minimalizację jej negatywnych skutków. Nadszedł czas, aby globalny ruch na rzecz praw reprodukcyjnych zjednoczył się i stanął do walki o świat, w którym zdrowie seksualne i reprodukcyjne, prawa i sprawiedliwość są dla wszystkich, bez wyjątku.
Więcej przeczytacie na stronach IPPF, do czego gorąco Was zachęcam. https://www.ippf.org/ (nakładka Google chrome tłumaczy stronę bardzo dobrze jeśli macie trudność z językiem angielskim.