Wydaje się, że wakacje to pełna swoboda i szaleństwa bez konsekwencji. Jednak czy na pewno?
Wakacyjny urlop to jedyny okres w ciągu roku, kiedy możemy bez wyrzutów sumienia zostawić wszystko za sobą i cieszyć wolnością. Wolnością od obowiązków w pracy, trudności w domu, bałaganu, zapachu mieszkania w którym spędzamy lepsze lub gorsze wieczory i weekendy. Co jednak wydaje się być najistotniejsze, jadąc na wakacje samodzielnie, możemy przez chwilę być kimś kompletnie innym, wolnym, niezależnym, nieuwiązanym dotychczasowymi relacjami społecznymi, konwenansami. Poczucie anonimowości daje niewiarygodną swobodę.
Wolne – nareszcie?
Takie uczucia właśnie towarzyszą młodym kobietom, które wybierają się na swoje własne i niezależne wakacje. Jadą głodne odpoczynku, uwolnienia się i dobrej zabawy. Sporo z nich to singielki, które dodatkowo doceniają uwagę mężczyzn, których w domu, pochłonięte pracą, nie mają czasu poznać.
Oprócz poczucia wolności i braku odpowiedzialności, towarzyszy im uczucie zapomnienia i tkwienia w niewiarygodnym raju na ziemii. „Skoro jestem w raju, nic złego mi się nie przytrafi”. Myślą dokładnie tak, jak większość osób u których doszło do zakażenia – mówi Agnieszka Górecka z Fundacji Edukacji Społecznej, na codzień zajmującej się edukacją i popularyzacją profilaktyki zakażeń. “Mówią, że wakacyjny kochanek był taki przystojny, miał konkretną „porządną” pracę, był fajnie ubrany. Sprawiał wrażenie „czystego”, w pełni sił i zdrowia. Do tego był zabawny, uroczy i romantyczny.” Nawet przez myśl im nie przechodzi, że mógłby zakazić je wirusem, z którym przyjdzie im żyć lata (jeśli go wykryją), aż doprowadzi je do śmierci. I nie musi to być HIV, to może być wirus HPV czy jakiejkolwiek innej choroby przenoszonej drogą płciową.
Bywa, że pamiętają o bezpieczeństwie, do chwili kiedy zaczynają się bawić jeszcze lepiej, a do flirtu dochodzi alkohol. Potem spontaniczna, choć wyczekiwana namiętność… Wakacyjni kochankowie wspaniale odgrywają swoją rolę – młode kobiety są dla nich najpiękniejsze, najsłodsze, sprawiają wrażenie pochłoniętych urodą polskich dziewczyn całkowicie, komplementują. To prawdziwi zdobywcy, ćwiczą tak na kolejnych turystkach i każda z nich dowiaduje się, że jest tą wyjątkową. Fakt jest taki, że niewiele trzeba by wzbudzić w osobie poszukującej miłości i ciepła, atencji lub choćby tylko dobrej zabawy i rozrywki taki stan euforii, że ta osoba zapomina o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Kobiety nie noszą przy sobie kondomów, choć przecież wiedzą na jaki typ „randki” umawiają się z urodziwym południowcem.
Dziury w edukacji
Za tą lekkomyślnością może stać również ignoracja i niedoifnormowanie. Edukuje się młodzież, w wybranych lokalizacjach odbywają się programy profilaktyczne pokazujące młodym ludziom podstawy związane z zabezpieczeniem się przed chorobami przenoszonymi drogą płciową. Jednak dzieciaki mają krótką pamięć, a kolejne „grzeszki” bez konsekwencji mają tendencję do upewniania nas w nietykalności, aż zupełnie zapomnimy o tym, że choroby przenoszone drogą płciową w ogóle istnieją. Trzydziestolatkowie nie traktują tematu zabezpieczeń przed chorobami poważnie. Zwłaszcza Ci, dla których na co dzień seks nie jest na tyle istotny by pamiętać o zabeczpieczaniu się. Kochają się raczej nieregularnie, oznacza to oczywiście, że prawdopodobieństwo zakażenia chorobami jest niższe. Nie zapadają na choroby, które łatwo im dostrzec – nic spektakularnego się nie dzieje, więc kolejny seks bez zabezpieczenia wydaje się coraz mniej zagrażający. Zabezpieczają się wyłącznie przed ciążą. O to też pytają wakacyjni kochankowie. „Upewniają się, że stosują pigułkę” – mówi Agnieszka – „a zwykle stosują, lęk przed ciążą jest bardziej oczywisty, być może kulturowo wdrukowany w zachowania seksualne osób z nikim nie związanych.”
Kobiety po 30 rzadko mają okazję słuchać o niebezpieczeństwach związanych z lekkomyślnym seksem – innych poza niechcianym dzieckiem czy reputacją. Nawet najlepiej wykształcone, światłe i oczytane osoby z dużym ilorazem inteligencji zwyczajnie tracą głowę lub też nie świta im, żeby podważyć status potencjalnego partnera.
Być może z powodu aury, w jakiej go poznały. Może dlatego, że nie chcą „zostać na lodzie” nawet na wakacjach i boją się odrzucić jakąkolwiek możliwość romansu, jaka im się przytrafia. Może zwyczajnie boją się przyznać przed samymi sobą, że wybrały kogoś przypadkowego, a to mogłoby źle o nich świadczyć – partner jest idealizowany, prezentuje się nam jak współczesny rycerz z lekko rozpiętą koszulą na opalonym ciele, spacerujący boso po plaży. Bohater harlequinowskiego romansidła. Problem polega na tym, że bohater ma bagaż. I choć nie jest to żona i dzieci, z pewnością konsekwencje wspólnej zabawy mogą zatruć nam życie.
To nie bajka
Jak Joannie)*. Joanna pracuje w korporacji, ma partnera, z którym mieszka od lat. Prowadzi uporządkowane życie. Wybierając za cel samotnych wakacji gorące południe miała ochotę na odtrutkę. To miała być tylko fajna przygoda. Wakacyjny flirt wydawał się być czymś szalonym, ale też niezwykłym przełamaniem rutyny, którą przeżywała we własnym związku. Wakacje spędzała w Hiszpani i tam też poznała przystojnego kelnera w hotelu. Zabójczy uśmiech, gotowość niesienia pomocy i wygląd dzikiego kochanka. Dwa tygodnie romansu spowodowały, że zadrżała jej ziemia pod nogami – i to nie z powodu emocjonujących kompetencji erotycznych wakacyjnego partnera. Okazało się po powrocie, że jest zakażona. Musiała powiedzieć o tym partnerowi. Jego nie zakaziła. Odszedł od niej po wszystkim. Nie przypuszczała, że HIV może dotyczyć kogoś poza slumsami. „Przecież był taki czysty i elegancki. Miał dobrą pracę w luksusowym hotelu.”
Tak dzieje się z rzeszą dziewczyn. „W czasie wakacji, czy w okresach urlopowych jest ich więcej niż kiedy indziej. Zwłaszcza jak pokaże się jakiś artykuł o testowaniu. Wpadają w panikę i przeżywamy szturm we wszystkich punktach testowania.” Agnieszka wskazuje powody, z powodu których przychodzą. Głównie dlatego, że się wystraszyły. Potem boją się jeszcze bardziej. Młode kobiety (nie tylko singielki!) wracają z „babskich” lub samotnych urlopów i tknięte resztką rozsądku idą do punktu testowania, a potem dowiadują się, że są zakażone wirusem HIV. Nie rozumieją tego, co się stało. Rzecz zresztą nie tyczy się tylko wirusa HIV. Jest jeszcze żółtaczka, chlamydie, opryszczka oraz masa innych chorób i infekcji, o których możemy nie wiedzieć latami – chorować, ale też zakażać innych.
Orgazmiczne wakacje – bez przykrych pamiątek
Tak niewiele trzeba, żeby dziewczyny zdały sobie sprawę z ryzyka. Rozmowa twarzą twarz otwiera oczu wielu młodych kobiet pragnących bezskutecznie odrzucić nieubłagalne konsekwencje swoich działań. Rozsądek może wygrać, można skorzystać z prezerwatyw. Zabrać je ze sobą i mieć w trosce o siebie, bo przygodny partner nie ma specjalnie interesu w dbaniu o coś więcej poza swoją przyjemnością. Warunek zabawy z gumką powinien być stawiany ponad wszystko, a jeśli on nie chce, uciekajmy gdzie pieprz rośnie. Można zrezygnować z seksu i tylko flirtować, spędzając noce wygodnie w urlopowej chłodnej pościeli – to bardzo przyjemna alternatywa. Można szaleć na imprezie w towarzystwie przyjaciółki, nie rozstawać się i nie kusić losu – dla własnego dobra. Orgazmy na takich wakacjach są jak najbardziej możliwe. Wibrator. Elektryczny przyjaciel w bagażu to niewielka cena za zdrowie i satysfakcję z udanego urlopu. To może być czas zmysłowej przyjemności i doświadczeń własnego ciała, niezakłóconych potrzebami partnera. Ćwicząc zapewnimy sobie jeszcze więcej przyjemności. Orgazmy będą znacznie intensywniejsze i gwałtowniejsze, a my będziemy zdecydowanie bardziej zadowolone z takiego relaksu na wakacjach.
Choćby nie wiadomo jak mieć rozrywkowe i radosne podejście do seksu, nigdy nie należy tracić głowy na tyle, by narazić się na utratę zdrowia lub życia. Niestety co roku setki ambitnych, niezależnych kobiet to robi. A niewiele trzeba, żeby być bezpieczną.
NIE BÓJ SIĘ TESTOWAĆ
Szaleństwa mogą przytrafić się każdemu, nawet Tobie! Nie bój się testów i sprawdzania swojego stanu zdrowia. Zdecydowana większość chorób i zakażeń (w tym zakażenie HIV) może być leczona i jakość Twojego życia po zakażeniu może być na dobrym poziomie. Warto wiedzieć jednak, że bez leczenia narażasz się na niebezpieczeństwo.
Jeśli jedziesz na wakacje i istnieje szansa na przypadkowy romans, zabierz ze sobą prezerwatywy.
Zachęcamy do testowania się po powrocie z wakacji. W tym miejscu znajdziesz listę placówek robiących anonimowe testy w kierunku HIV/AIDS: http://www.aids.gov.pl/pkd/
Testy na inne zakażenia zrobisz w najbliższej Stacji Sanepidu.
)* imiona zostały zmienione