O trudnych rzeczach warto mówić – o gwałcie trzeba!
Powiedzmy sobie od razu: ja nie mam nic przeciwko facetom. Więcej – uwielbiam ich! Znam wielu wspaniałych mężczyzn, przyjaźnię się z nimi, niektórych wręcz kocham. Nie wyobrażam sobie świata bez mężczyzn, podobnie jak nie wyobrażam go sobie bez kobiet. Ale w dzisiejszych czasach to kobieta jest niewolnikiem świata. Jest przy wielu okazjach wykorzystywana, źle opłacana, upokarzana, sprzedawana nawet. Dlatego pisząc tutaj, będę trzymała stronę dziewczyn – w końcu sama jestem kobietą. Panowie wybaczą
Czy kobieta może zgwałcić mężczyznę?
Okazuje się że tak. W 2004 r. norweski sąd skazał prawomocnym wyrokiem 23-letnią mieszkankę Bergen na dziewięć miesięcy więzienia i wysoką grzywnę za to, że… zgwałciła swojego 31-letniego partnera. Oskarżona do ostatniej chwili sądziła, że to żart. Nie mogła uwierzyć, że kochanek postawi ją przed sądem. Ośmieliła się na erotyczne przebudzenie mężczyzny, który wcale nie miał na to ochoty: spał, gdy ona zaczęła go pieścić go oralnie. Można sobie z całej sprawy robić grube żarty, kto z nas jednak chciałby być potraktowany instrumentalnie? Użyty jak wibrator, pozbawiony własnego ja i prawa do orzekania, czy wchodzi w sytuację intymną, czy nie? Pamiętacie film „W sieci”? Linia obrony Michaela Douglasa przed wredną Meredith brzmiała: „Nie znaczy NIE”, droga pani”.
W 2010 r. na porwanie, upojenie, a potem zborowy gwałt I okradzenie przez gang kobiet poskarżył się też sądowi 26-letni mieszkaniec Bulawayo, Zimbabwe.
Mężczyzna to też człowiek i nieprawdą jest, że lubi zawsze, w każdej sytuacji, z każdą i w dowolny sposób. Mężczyźni, podobnie jak kobiety, bywają wrażliwi. Wykorzystanie faktu, że penis potrafi zadziałać jak automat i czasami wydaje się żyć własnym życiem, to naprawdę podły numer. Norweski sąd wziął pod uwagę, że 10-20 proc. mężczyzn przynajmniej raz w życiu pada ofiarą przemocy seksualnej ze strony kobiet (amerykańskie badania z lat 90.) – i zajął wyraźne stanowisko: jeżeli seks, to tylko za obopólną zgodą, drogie panie! Afrykański sąd pozew oddalił, ponieważ zgodnie z prawodawstwem Zimbabwe, ofiarą gwałtu może być jedynie kobieta. Gwałt damski na mężczyźnie to bowiem margines przestępstw seksualnych, tak rzadki, jak cielę o dwóch głowach.
Nie miejmy jednak złudzeń – znacznie częściej ofiarami gwałtu są kobiety.
Szacunkowo ocenia się, że w Polsce co roku zgwałconych zostaje… trzydzieści tysięcy kobiet (Niebieska Linia). Przyznaje się do zgwałcenia co dziesiąta ofiara.
Na sprawę w sądzie decyduje się zaledwie co piąta.
Nie bez powodu, zgłoszenie gwałtu oznacza dla kobiety drogę przez mękę. Nie tylko przesłuchujący policjanci, również prokuratorzy i sędziowie często traktują ofiarę tak, jakby to ona popełniła przestępstwo. Wypiła piwo? Szła sama ciemną ulicą? Miała krótką spódniczkę, uśmiechała się, tańczyła kręcąc biodrami? Miała obszerny dekolt, a może śmiała się z dowcipów nowego znajomego? To wszystko są okoliczności obciążające…ofiarę.
Sama się prosiła
Zupełnie jakby strój, spojrzenie, uśmiech były przestępstwem. I najwyraźniej są, skoro tak często w zeznaniach gwałcicieli i w komentarzach obrony pojawia się zwrot „ona chciała tego, sama się o to prosiła”.
Otóż wątpię. Nie da się postawić znaku równości pomędzy ochotą na seks, erotyczną prowokacją nawet, pragnieniem przygody – a uprawianiem go w reakcji na jej NIE, a może nawet wykręceniem rąk, powaleniem na ziemię, pobiciem, skopaniem, rozdarciem ubrania, rozdarciem żywego ciała wreszcie, i to w najbardziej delikatnym miejscu. Kobieta po takim przeżyciu jest poraniona fizycznie i psychicznie, leczy się latami.
Mężczyzna – dzika bestia bez kontroli – to zrozumiałe…
Wymiar sprawiedliwości w osobach funkcjonariuszy policji i pracowników sądu zdaje się przyznawać rację przekonaniu samych przestępców, że w mężczyźnie żyje – i ma prawo atakować – coś na kształt dzikiej bestii, na którą on nie ma żadnego wpływu. Kobieta, zwłaszcza wieczorową porą, powinna w męskim towarzystwie milczeć i patrzeć w ziemię, a na sobie mieć habit mnisi, zapięty na milion guziczków pod szyję. Nie ma? To „sama się prosi o gwałt”! Nie wiadomo dlaczego gwałt bywa także utożsamiany z przyjemnością erotyczną, o którą kobieta „się prosi”, a gwałciciel, tym samym, oddaje jej przysługę. Słyszał ktoś o orgaźmie którego kobieta doznała podczas gwałtu?
Masz prawo być kim chcesz, wyglądać jak chcesz!
Powiedzmy to wyraźnie: masz prawo ubierać się i zachowywać, jak chcesz. Masz prawo śmiać się głośno, wypić piwo i wędrować weczorem w pięknych okolicznościach przyrody. To nie ma nic wspólnego z „proszeniem się o gwałt”, bo gwałt z samej swojej natury jest przestępstwem. Nikt nie ma prawa zmusić drugej osoby do poddania się czynnościom seksualnym wbrew jego woli (dlatego właśnie skazano Norweżkę). Nie wolno gwałcić żony, chociaż niektórzy mężowie sądzą inaczej (11 proc. Polaków uważa, że w małżeństwie coś takiego jak gwałt nie istnieje!), przestępstwem jest zgwałcenie prostytutki. Kobiety, które uprawiają seks za pieniądze, sprzedają prawo do odbycia z nimi zbliżenia – nie do gwałtu. To wydaje się oczywiste, ale w sądzie wcale oczywiste nie jest.
Smutne statystyki
Trzy czwarte zgłaszanych spraw o gwałt umarza się z powodu niewykrycia sprawcy. Większość orzeczonych kar to wyroki w zawieszeniu. Niezbyt wysokie zresztą, co drugi jest poniżej pięciu lat. W USA gwałt ze szczegółnym okrucieństwem sprawca dostaje 1 lat więzienia, w Wielkiej Brytanii – 7 lat, w Polsce – tylko 3! Sądy za okoliczność obciążającą kobietę uznają też fakt, że „słabo się broniła” (Niebieska Linia).
Masz prawo do walki
Dlatego, wiedząc to wszystko, jeśli znajdziesz się w naprawdę trudnej sytuacji – nie wahaj się. Masz prawo bronić się ze wszystkich sił: drapać, kopać, gryźć!
Jesteśmy miękkie, stworzono nas do kochania, nie do ranienia innych. Kobiecie trudno sobie wyobrazić, że miałaby uderzeniem „z byka” złamać napastnikowi nos albo oślepić go, wbijając paznokcie w oczy.
Niektóre z nas, często po przykrych przejściach, uczą się tego na kursach samoobrony. I mówią instruktorom: „ależ ja tak nie mogę, boję się, że zrobię mu krzywdę…”. Mój zaprzyjaźniony seksuolog rozkłada wtedy ręce i radzi żartem: „Nie możesz? To zamknij oczy i wyobrażaj sobie, że to był ktoś inny”…
Trening
Spróbuj kiedyś, w bezpiecznych warunkach, sprawdzić, czy poradziłabyś sobie z napastnikiem. Namów swojego ukochanego na ćwiczenie, „próbę obrony przed gwałtem” – i walcz ze wszystkich sił. Nie zapomnijcie tylko ustalić, że grę przerywacie natychmiast, gdy zrobi się nieprzyjemnie – niech będzie to określony gest, sygnał, aby żadna ze stron nie posunęła się za daleko. Taka próba łatwo może skończyć się płaczem. Mężczyzna z reguły jest silniejszy, nie poradzisz sobie z jego ciężarem ani siłą. Aby się obronić, będziesz musiała użyć drastycznych środków: uderzyć z całej siły, sypnąć czymś w oczy, ugryźć do krwi. To nie jest zabawne. Warto to wiedzieć.
Jesteś na wakacjach, bawisz się, tańczysz, poznajesz nowych chłopaków… W lecie wszyscy wydają się wyluzowani i fajni. Ktoś zaprasza cię na spacer we dwoje. Może się zdarzyć, że źle trafisz i on nadużyje twego zaufania. Wtedy nie wahaj się i zrób mu krzywdę – użyj wszystkich możliwych sposobów. Inaczej on zrobi ją tobie…
Ale jeśli masz ochotę szaleć, kręcić biodrami i pokazywać dekolt, oczywiście rób to! Najlepiej w towarzystwie zaufanego bodyguarda.
Warto pamiętać, że ogromna liczba gwałtów odbywa się w czterech ścianach – a sprawcami są mężczyźni, którzy dla kobiet są bliscy – mężowie, partnerzy, ojcowie, przyjaciele rodzin, koledzy z pracy. Kobiety powinny wiedzieć, że nic gwałtu nie usprawiedliwia, a NIE oznacza NIE! Na seks potrzebna jest wyraźna zgoda, jeśli jej nie ma, nie ma mowy o dobrowolnym seksie. Najbliżsi mężczyźni też mogą być skazani za gwałt – taka przemoc jest niedopuszczalna, ponieważ pochodzi od osoby, której kobieta ufa i która powinna dawać jej wsparcie! Dlatego powinna być potępiana tym bardziej!
tekst: Aldona