Przez łechtaczkę do serca kobiety

przezlechtaczke_doserca

Może nie do serca, ale na pewno do rozkoszy erotycznej i satysfakcji…Kiedy podczas spotkań czy rozmów z klientkami Toyparty pada pytanie, które strefy intymne dają osobiście tym konkretnym kobietom przyjemność, 100% odpowiada, że łechtaczka. W dalszej kolejności wymienia się stymulację pochwy i punkt G.

 

Łechtaczka, klitoris, mentos, dropsik, koralik… Czym łechtaczka jest? To ten mały guziczek nad wejściem do środka… można by usłyszeć od większości dorosłych uprawiających seks. Okazuje się, że to znacznie więcej. To, co wystaje na zewnątrz (bardziej lub mniej, każda kobieta zbudowana jest inaczej) to tylko żołądź łechtaczki. Jej trzon (podobnie jak trzon penisa) ciągnie się dalej w głąb (wystarczy pomasować okolice łechtaczki, żeby wyczuć wyraźnie jędrniejszą strukturę o nieco wydłużonym kształcie (im większe podniecenie, tym struktura bardziej wyczuwalna, ale o tym za chwilę). W następnej kolejności łechtaczka wrasta w struktury ciała i rozgałęzia się,otaczając pierścieniem ciał jamistych cewkę moczową i pochwę razem, zamykając z tyłu pochwy. Coś w rodzaju pierścienia wokół tych dwóch kanałów, którego diamentem jest wystający na zewnątrz guziczek. W miejscu rozgałęzienia łechtaczka ma dodatkowo dwa “skrzydła”, które w unoszą się i opadają falująco podczas podniecenia i orgazmu.
Cała łechtaczka zbudowana jest z ciał jamistych i reaguje dokładnie tak samo jak penis – napełnia się krwią i zwiększa swoją objętość pod wpływem stymulacji. Głaszcząc ją i pieszcząc w większości przypadków dojdziemy do orgazmu – tak jak przy pieszczotach penisa.
Sztuczka polega na tym, by łechtaczkę “ogarnąć”! No bo jak stymulować coś co ma kształt mało przewidywalny i rozmieszczony gdzieś w środku, czego nie widać gołym okiem i trudno też wyczuć?

Warto skorzystać z dobrodziejstw doświadczeń pokoleń przed nami.

Na pierwszy ogień wysuwa się stymulacja zewnętrzna. I nic nie daje takiej przyjemności jak pieszczoty łechtaczki najdelikatniejszym ze sprawnych motorycznie końcówek ciała, czyli językiem. Jeśli kobieta nie ma oporów przed seksem oralnym, zawsze warto zanurzyć się między jej nogami, żeby ją rozpalić. Róbmy użytek z rąk, głaszczać i pieszcząc całą okolicę intymną i resztą dostępnego dłoniom ciała, lub wsuńmy palce do pochwy i uciskajmy/masujmy punkt G! Pamiętajmy, że rozkoszne i przyjemne jest też całowanie, ssanie, przygryzanie – nie tylko samego “guziczka” ale też całej reszty. To tak jak z typowym lodzikiem. Bezpośrednie pieszczoty penisa są być możę najbardziej pożądane, ale wielu Panów uwielbia drażnienie moszny (nie wspominając o ssaniu jej), czy delikatnie drapanie okolic krocza to źródła nieustających spazmów rozkoszy. Kobiety mają tak samo w tym zakresie. Chociaż mówi się, że to częściej kobiety mają umiejętność wykonywania wielu czynności na raz, podczas seksu oralnego “multitasking” jest wręcz niezbędny, a wirtuozeria w tym zakresie zdecydowanie pożądana. Oby nie przesadzić i nie skakać z pieszczoty do pieszczoty z prędkością światła – próbujmy, smakujmy, słuchajmy i obserwujmy…

Stymulacja wewnętrzna pochwy to wspaniałe uzupełnienie seksu oralnego, lub rozkosz sama w sobie. O tym, że strefa G znajduje się na przedniej ścianie pochwy (po stronie brzucha, nie pleców), ok 3 cm od wejścia (czyli palec wsuwamy i od razu możemy wyczuć lekko chropowatą przestrzeń), większość doświadczonych kochanków wie. Czym konkretnie jest? Co do tego pewności nie ma, choć Punkt G tak fizycznie to nic innego jak przestrzeń, która znajduje się mniej więcej w miejscu rozgałęziania się łechtaczki, a jak wykazują doświadczenia ludzi stymulacja “punktu” pomaga w szczytowaniu. Dotykanie punktu G to niejako “zajście łechtaczki od tyłu”. Możemy pieścić punkt G, stymulując jednocześnie łechtaczkę na zewnątrz. To często bardzo skuteczna metoda, pozwalająca na danie kobiecie rozkoszy.

Penetracja też jest drogą dojścia do łechtaczki, stymulowania strefy G, przy czym metoda ta, choć daje dużo przyjemności, może nie być skuteczna w doprowadzaniu do orgazmu – rozmaita jest wrażliwość kobiet – każda w tym zakresie “ma inaczej” i o tym warto pamiętać bawiąc się ze sobą i sobą w łóżku. Niektóre kobiety lubią szybko i mocno, inne powoli ale “precyzyjnie”.

Dbajmy o tempo i rytm.
Nie szturchajmy łechtaczki tak, “jak w filmach”. Sprawdźmy, co kobiecie sprawia przyjemność, jaki jest “jej rytm”. Możemy ją zapytać. A jeśli nie wie, eksperymentujmy, jak przystało na dociekliwego kochanka. Uczymy się grać na tym instrumencie, krok po kroku, nie dając nic po sobie poznać, jednocześnie uczymy ją doświadczać przyjemność!

Korzystajmy z dobrodziejstw techniki. Nie bez kozery wibrator jest takim hitem – i to od samego początku, kiedy został skonstruowany po raz pierwszy na przełomie XIX i XX wieku. Wibrator doskonale pieści łechtaczkę i zapewnia jej najskuteczniejsze pieszczoty. Być może nie każda kobieta lubi bezpośrednią stymulację, może trzeba będzie robić to przez fałdy skóry, może wybrać stymulację punktu G od razu, a łechtaczkę na zewnątrz pieścić językiem.
Dobierzmy wibrator, choćby najprostszy i cieszmy się efektami!

 

 

Czym dopieścić łechtaczkę? Masz do wyboru całe mnóstwo zabawek. Amorino to mały wibrator z wypustką na łechtaczkę, stymulujesz punkt G i łechtaczkę jednocześnie, jeśli Twoja partnerka nie chce głębszej penetracji. Jak się już rozbawicie, możecie obydwoje stosować go analnie, pamiętając, żeby zdjąć żółtą gumkę.

 

 

 

 

 

 

Gigolino pozwala na stymulację pochwy, nie przeszkadzając w pieszczotach oralnych, jest delikatny i subtelny. Okazuje się też, że to wibrator niezwykle popularny! Nie używaj go analnie.

 

 

 

 

 

 Kochaj ją od tyłu i pieść Layą, lub połóż między Wami podczas seksu. Wibratory zewnętrzne są uwielbiane przez Panie i zawsze sprawdzają się w łóżku.

 

 

 

 

 

 

Tango lub jakikolwiek pełnowymiarowy wibrator z wypustką to oczywiście zabawa dla zaawansowanych i ulubieniec rzeszy kobiet. Królik zrobi furorę w Waszym łóżku i udowodni, że jesteś pewnym siebie mężczyzną z głową na karku.

 

Dobrej zabawy!

Konsultantka Erotyczna