Długość zabaw erotycznych, czy też seksu, jeśli by użyć mniej precyzyjnego, choć prostszego określenia nieczęsto jest przedmiotem rozmów, choć wydaje się, że dużo już na ten temat powiedziano. Co do jednego, wydaje się, że mamy konsensus – kobiety lubią dłuuugą grę wstępną, a faceci tego nie potrafią i muszą się uczyć. Tak przynajmniej się mówi i taki pogląd wydaje się być najbezpieczniejszy, jeśli chodzi o łóżkową poprawność. A potem, jak się wdać w dyskusję słyszymy: “to zależy”…
Liczby
Statystyki wynikające z badań potrafią być bardzo konkretne. Optymalny czas na bezpośrednie przygotowanie się (fizjologiczne) do współżycia to ok 7 minut. Czas od rozpoczęcia zabawy do szczęśliwego orgazmu różni się statystycznie u obu płci, gdzie u kobiet czas ten jest dwukrotnie dłuższy. Z uwagi na różnice w dochodzeniu do orgazmu, jeśli założymy, że ma być on celem współżycia, faktycznie czas, który kobieta powinna poświęcić sobie (lub partner jej) to nawet 40 minut podniecającej zabawy. Liczby są chętnie przytaczane, czy to jako ciekawostki czy ramy w obrębie których się poruszamy. Czasem pomagają, częściej jednak są przeszkodą.
Kobiety wolą wolniej – jak mówią…
Już dawno zgodziliśmy się na to, że kobiety powinny pragnąć seksu długiego, powolnego i pozbawionego dążenia do penetracji. Kobieta, która lubiłaby seks szybki posądzona mogłaby być o płytkość, tudzież rozwiązłość, a w najlepszym razie o zaniedbywanie własnych potrzeb. Mężczyzna, który nie dąży do przedłużania tak zwanej gry wstępnej jest natomiast prymitywem, który nie dba o kobietę, a tylko o swoje ego. I pewnie znajdą się pośród wszystkich ludzi takie właśnie osoby (doskonale pamiętam, jak w towarzystwie jeden z facetów – bardzo swobodny w mówieniu o seksie, własnych potrzebach i doświadczeniach stwierdził kategorycznie, że nie ma opcji, żeby pieprzył się z kobietą, która musi dochodzić dłużej niż 20 minut – i to wydało mi się nader smutne w tamtym czasie). Coś jest jednak w tym, że trendy w myśleniu o seksie lub też popularytatorzy rozmaitych podejść do seksu, wydają się być bardzo stanowczy decydowaniu o tym, co właściwe jest lub nie. Niechlubną rolę w tym pełni tzw. prasa kobieca, która popularyzuje jakieś założenia w formie poradników – nakazów, “niezbędnych” do długiego szczęśliwego życia. W natłoku tych imperatywów zapominamy o sobie i o własnych potrzebach, próbując dopasować się do tego, co aktualnie jest najodpowiedniejsze. Zapominamy o kluczowej rzeczy związanej z seksem, a która powinna pomóc nam odnaleźć się w tym wszystkim.
W co się bawisz?
Seks, posiadając co najmniej kilka funkcji, powinien zawsze być dla dorosłych ludzi formą zabawy, w jakiej mogą wspólnie i radośnie uczestniiczyć. Nie ma znaczenia jaką formę zabawy wybierzemy, bo to zależy już od indywidualnych preferencji. Czy będziemy się przebierać, czy wiązać czy może po prostu masować aromatycznym olejkiem, uczestniczymy w czymś, co ładuje nam pozytywnie baterie i pomaga rozluźnić się, zrelaksować, zbudować relację lub/i spłodzić potomka – oczywiście w zależności od priorytetów i preferencji. Konsensus co do uprawiania seksu, jest przyjmowany przez obie strony z niecierpliwością, przyjemnym podnieceniem i chęcią spełnienia. Budowanie napięcia i wspólna wędrówka w kierunku orgazmu wydaje się być naturalna, a pragnienie “dojścia” jest czymś powszechnym. Penetracja traktowana jest naturalnie jako coś do czego powinno dojść. Co gorsza, uznajemy, że skoro była i nastąpił orgazm (z dwóch lub jednej strony), to już jest koniec zabawy. A przecież to zupełnie nieprawda. Kobiety mogą kochać się co najmniej kilka razy, a mężczyzna oprócz penisa posiada dłonie, usta i język. No i są jeszcze gadżety, których użycie pozwala na przeżywanie kolejnych i kolejnych orgazmów (zwłaszcza u kobiet).
Nie zawsze pamiętamy, że samo obcowanie z osobą, której pożądamy i która pożąda nas jest źródłem niewyobrażalnej radości i emocji. Mamy czas, w którym partner pieści nas, głaszcze, całuje, dotyka czy tam robi inne rzeczy, na które mamy ochotę. Jest tylko dla nas, tak jak my jesteśmy dla niego/niej. Możemy eksplorować się do woli, badać swoje ciała jak najlepsi lekarze. Seks to cały wachlarz aktywności, które podejmujemy obok/razem z/zamiast penetracji podczas wspólnych zabaw. Całowanie, głaskanie, pieszczenie, lizanie rozmaitych zakamarków ciała, ssanie. Penetracja jest jedną z opcji, choć niewątpliwie ważną dla większości podejmujących aktywność seksualną dorosłych. Jeśli potraktujemy ją jako jedną z form, otworzy się przed nami ocean możliwości zabawy bez końca, w różnych tempach, kolorytach i smakach. Kiedy poszukujemy doświadczeń bardziej subtelnych, jeśli chcemy czułości i delikatności oraz zmieniania się rytmów i wrażeń w czasie jednej takiej sesji być może lepiej będzie postawić na seks dłuższy i bardziej urozmaicony. Podczas długiego seksu napięcie budowane jest stopniowo, a kobieta lepiej może przygotować się do przeżycia orgazmu. Oczywiście, co nie znaczy, że kochając się szybko nie mamy szans na orgazm. Jednakowoż są one nieco mniejsze u statystycznej kobiety.
Fakt jest jednak taki, że czasem mamy ochotę zapomnieć się zupełnie i w szalonej namiętności błyskawicznie się kochać, nie zastanawiając się nad tym ile czasu sobie poświęcimy. Chcemy gorącej atmosfery już, zaraz, natychmiast i nie mamy najmniejszej ochoty na przedłużanie przyjemności bez końca. Taki seks, jak się przekonujemy jest tak samo satysfakcjonujący i pozytywnie działa na nasze samopoczucie. Podczas szybkiego numerku chłoniemy partnera, jego zapach, smak, zapominamy przez ułamek sekundy, że cokolwiek wokół nas istnieje. Nie zastanawiamy się specjalnie nad tym, co się dzieje i co robimy. W czasie szybkiego seksu możemy wybrać seks waginalny, seks oralny czy analny, jeśli będziemy mieć na to ochotę razem z partnerem. Nie będziemy specjalnie się przygotowywać dla większości wystarczy kilka gorących pocałunków, które zaprowadzą nas bezpośednio do wybranego stosunku. Całość może trwać od kilku do kilkunastu minut, po wszystkim będziemy zziajani, zmachani, ale zadowoleni.
Seks przedłużany, nastawiony na poświęcenie partnerowi i sobie uwagi i czasu jest doświadczeniem zupełnie innym, ani lepszym ani gorszym, po prostu jakościowo różnym i błędem jest porównywanie tych form, jeśli mamy świadomość doświadczeń wynikających z tych dwóch sytuacji. Dobrze jest czerpać z obu form, żeby nasze życie seksualne nie było zwyczajnie jednowymiarowe i żeby nie okazało się z czasem, że czegoś nam brakuje – czy to spontaniczności i namiętności czy głębokich zniuansowanych doświadczeń.
Luksus całonocnych sesji?
Przy odpowiednim dobieraniu czasu zabawy warto uwzględnić dodatkowe zmienne – jak choćby na przykład realia, w których operujemy. Niewielu z nas to niezależni odnoszący sukcesy 30-latkowie z własnym mieszkaniem, w którym możemy robić co nam się żywnie podoba w dowolnym momencie. Często mamy współlokatorów, dzieci, zbyt cienkie ściany a za nimi wścibskich sąsiadów… Ważne są też okoliczności zupełnie niematerialne sytuacji, w jakiej żyjemy. Udany seks może się wcale nie udać na przykład z uwagi na stres w pracy. Oczywiście seks może być wtedy remedium na stres, ale tylko u osoby, która choć na chwilę się zapomni i będzie miała szansę rozluźnić się o poddać przyjemności. Gdybyśmy uznali, że jedyny satysfakcjonujący seks, to ten, któremu możemy poświęcić cały wieczór, może się okazać, że niewiele osób ma udane życie seksualne, bo jest to luksus nie zawsze dostępny. W natłoku spraw seks może zostać zepchnięty na margines i czasem spontaniczny gorący numerek to coś, co ratuje nasze poczucie radości ze związku erotycznego, w którym jesteśmy. Taki seks też daje przyjemną możliwość ciągłego odświeżania namiętności. Pamiętajmy, by szybki numerek nie stał się jedynym obowiązującym modelem – to podczas dłuższych sesji poznajemy się i troszczymy o siebie wzajemnie. W czasie dłuższego seksu możemy też uczyć się nowych zabaw, odczuwania, brania i dawania rozkoszy. Wg wszelkich opinii taki seks daje większe szanse na pełniejszy i satysfakcjonujący orgazm, zwłaszcza dla kobiet, które (statystycznie) potrzebują na niego więcej czasu. Najlepiej samemu sprawdzić, co nam się przyda w tej kwestii.
O czym więc warto pamiętać w związku z “tempem” seksu?
- chociaż istnieją statystyki długości stosunku, długości przygotowania do penetracji czy przeciętnej długości “dochodzenia” nie ma czegoś takiego jak za krótko czy za długo dla osób, które wspólnie się zgodzą na określony sposób kochania – każda miłość i długość jest OK
- “szybki numerek” i “cała noc seksu” to dwie różne, równie atrakcyjne formy wspólnej zabawy
- dobieramy zabawę do okoliczności, możliwości i potrzeb, o których z partnerem rozmawiamy
- kochając się długo bawimy się sobą, zajmujemy się partnerem tu i teraz, oraz pozwalamy na zajmowanie się sobą
- przy długim seksie penetracja to jedna z opcji, a wszystko co robimy jest ważnym elementem spędzanego razem czasu
- kochając się szybko rozpalamy namiętność i cieszymy się chwilą oraz spontanicznie okazujemy partnerowi zachwyt
- przy szybkim seksie warto zaopatrzyć się w lubrykant
- szybki seks może oznaczać na przykład niespodziewany seks oralny na kobiecie oferowany przez partnera lub sytuację odwrotną, jeśli mają taką ochotę
- nie trzymamy się jednego sposobu kochania, żeby zadbać o wszystkie potrzeby i nie nudzić się
- bez względu na okoliczności życiowe, znajdujmy czas na miłość fizyczną
- rozmawiajmy z partnerem o preferencjach i potrzebach – mogą ulegać zmianie, więc nie przyzwyczajajmy się do raz wybranych dróg
- przeplatajmy tempa i cieszmy się każdą z tych form