Orgazm

Aktualnie młode kobiety mają nie tylko znać podstawy dotyczące profilaktyki chorób czy kwestii zapobiegania ciąży, ale, jak przekonują je kolorowe portale i prasa “kobieca,” powinny znać się na sztuce miłosnej, robić jak najwięcej gorących wygibasów, być otwarte na ekscytujące formy erotyczne, może zainteresować się poliamorią, albo co najmniej przygodą swingerską? O seksie analnym nawet nie warto wspominać – okazuje się, ze dla współczesnych młodych kobiet jest to jeszcze jedna miła forma erotyczna. Wszystko to byłoby do przejścia, gdyby jednak ktoś udzielił im pomocy w kluczowej kwestii. “Kiedy wreszcze dostanę orgazmu?” lub/i “Dlaczego nie szczytuję z moim partnerem ?”

glowa_sexTo są pytania, które na Toyparty zadają młode kobiety, które ledwo co przekroczyły 20 rok życia. Mam wrażenie, że w natłoku treści o seksie umykają gdzieś podstawy, z których dowiedzą się, że na wszystko przychodzi czas i choć możemy sobie pomagać – odpowiedni moment to kluczowa kwestia odnosząca się właściwie do każdego elementu naszego życia seksualnego. Rzeczy nie należy pospieszać, warto wsłuchać się w swoje potrzeby i znać swoje prawdziwe oczekiwania oraz możliwości – cielesne, emocjonalne i środowiskowe. A najważniejsza sprawa to dojrzałość erotyczna – bo choć te wspaniałe kobiety są dorosłymi kobietami, nierzadko z historią masturbacji (albo i nie), zupełnie nie mogą odnaleźć siebie w tym, co nazywa się seksem partnerskim. A szczytowanie wymaga samopoznania i wiedzy przełożonej na praktykę.

Teoria

Orgazm, jak podaje definicja jest to moment najsilniejszego podniecenia płciowego
i towarzyszącego mu równie silnie uczucia rozkoszy,
będący najczęściej celem lub zakończeniem stosunku płciowego, aktu masturbacji,
bądź innej formy zachowania seksualnego. Osobom, które zadawałyby sobie pytanie czym mogłaby być taka inna forma zachowania seksualnego przypominam o czymś takim jak BDSM, czyli zabawa w dominację, której niektóre formy absolutnie nie uwzlgędniają stosunku seksualnego. Gdyby rygorystycznie przestrzegać definicji, można by też uznać wzajemne pieszczoty genitalne za taką właśnie inną od stostunku czy masturbacji formą zachowania seksualnego. No i pozostaje wzajemna stymulacja gadżetami erotycznymi. Jakby na to nie spojrzeć orgazm jest uwolnieniem budowanego wcześniej napięcia, które wybucha bardziej lub mniej gwałtownie serwując nam szereg reakcji fizjologicznych. Może być bardzo cichy, jednak kobieta go odczuwająca nie powinna pomylić tego z czymkolwiek innym.

Orgazm zasadniczo następuje po dwóch fazach podniecenia seksualnego, które zostały przez naukowców bardziej lub mniej dokładnie opisane, a które są udziałem właściwie każdej zdrowej osoby podczas aktywności seksualnej. Cztery fazy to podniecenie, plateau (czyt. plato), orgazm i wycofanie. Fazy te mogą się różnić indywidualnie, w zależności od osoby, jej temperamentu i reaktywności, nastroju, warunków zewnętrznych. Mogą też różnić się w zależności od płci. Np faza podniecenia u kobiet może trwać nawet kilka godzin! Sam orgazm ma również rozmaity czas trwania, jednak statystycznie również jest dłuższy u kobiet. Z pewnością jest intensywniejszy jeśli napięcie seksualne budowane jest dłużej.
Bywa, że osoba myli fazę plateau z orgazmem – ponieważ jest ona również bardzo intensywna. Jednak o ile nie nastąpią wyraźne fizjologiczne reakcje ciała, nie możemy mówić o szczytowaniu. Podczas orgazmu reakcje ciała są kompletnie niezależne od nas i jak się okazuje są względnie uniwersalne na poziomie fizjologii. Orgazmowi towarzyszą: skurcze pochwy, skurcze mięśni dna miednicy, przyspieszenie a potem gwałtowny spadek tętna, intensywne dotlenienie calego organizmu, wyrzut endorfin do krwi (oksytocyna – hormon szczescia) , uwolnienie estrogenu z macicy do krwioobiegu. Badania mózgu podczas orgazmu wykazało, że w czasie jego trwania funkcje wyzsze mózgu wyciszają się (czyli mamy kłopot z takimi procesami jak myślenie czy zapamiętywanie), a prymitywne rozblyskują. Uruchamiają się w nas emocje oraz reakcje typu “uciekaj/walcz”. Osoba zwykle traci poczucie czasu. Wykazano w eksperymencie, że kobiety oceniając średni czas trwania swojego orgazmu podają krótszy czas niż był faktyczny. Po wszystkim następuje głęboki relaks. Więc nie ma w tym nic dziwnego, że niektóre osoby zasypiają zaraz po. Jednakże u wielu kobiet po orgaźmie, zwłaszcza takim krócej trwającym poziom podniecenia cofa się znowu do fazy palteau i po krótkiej chwili odpoczynku może znów szczytować. Jeśli tak się stanie, możemy mówić o orgaźmie wielokrotnym. No a jeśli mówimy o orgaźmie wielokrotnym, nasuwa się temat rodzajów orgazmów. Czy istnieją faktycznie wymieniane pochwowe, sutkowe, łechtaczkowe i bogowie raczą wiedzieć jakie jeszcze?

Twój narząd seksualny

Orgazm jako reakcja ciała na stymulację seksualną ciała jest jeden. Nie ma żadnych rodzajów orgazmu. Chyba, że uwzględnimy orgazm powstały w wyniku określonej stymulacji. Na największą uwagę zasługują wg mnie trzy. Sutkowy, łechtaczkowy i pochwowy. Orgazm wynikły ze stymulacji sutków wydaje się być bardzo ciekawy – nerw sutkowy występuje w bliskim sąsiedztwie nerwu przekazującego impulsy z okolic miednicy – płyną w nim sygnały o rozkoszy płynącej ze stymulacji narządów płciowych – łechtaczki najbardziej. Intensywne pieszczoty, połączone ze stymulacją sutków może dorowadzić do przeskoku impulsu na nerw równoległy (jak w prądzie elektrycznym!), a wtedy oczywiście mózg go zanalizuje jako ten, który przybył z sutka. Właściwie jakby się uprzeć to mamy wtedy do czynienia z orgazmem wieloogniskowym (wynikłym z równoczesnej stymulacji kilku stref erogennych), jednak kto by się tam czepiał szczegółów.

Orgazm łechtaczkowy wynika ze stymulacji łechtaczki. Jak do tej pory sądzono, łechtaczka to niewielki guziczek chowający się nad wylotem cewki moczowej, pod własnym napletkiem – który tworzyło zwieńczenie warg sromowych mniejszych. Wspominając ryciny anatomiczne z podręczników szkolnych łechtaczka ginęła w odmętach ciała, wyrastając nie wiadomo skąd. Aż do 2009 roku, kiedy to francuscy naukowcy Odile Buisson i Pierre Foldes wykonali przełomowy trójwymiarowy skan i uzyskali niezwykły obraz łechtaczki, która owszem zaczyna się niewielką żołędzią (przypomnijmy, że niewiarygodnie unerwioną – 8000 zakończeń nerwowych w stosunku do 4000 na żołądzi penisa!), wydłuża się w podłużny trzon, a następnie rozgałęzia tworząc doś na kształt pierścienia, który otacza cewkę moczową i pochwę. Przy rozgałęzieniu dodatkowo znajdują się dwa niby skrzydła, które poruszają się w czasie podniecenia i orgazmu. Łechtaczka zbudowana jest jak penis – ciała jamiste rozszerzają się i powiększają pod napływem krwi. Wygląda też na to, że słynny punkt G, o który tak intensywne toczą się dyskusje znajduje się dokładnie w miejscu rozgałęzienia, gdzie łechtaczka wrasta w struktury pochwy i tkanki, z której u mężczyzn powstała prostata. Okazuje się więc, że penetracja jest inną formą stymulacji łechtaczki – tym razem od środka!

Pieszczoty w praktyce

Pieszczoty żołądzi łechtaczki, ale też zaciskanie mięśni dna miednicy, odpowiedni kąt penetracji czy stymulacja manualna strefy G, czyli lekko wystającej struktury na przedzie pochwy ok 2-5 cm od wejscia zapewnia niezwykłe wrażenia i może doprowadzić do orgazmu. Okazuje się, że łechtaczka jest prawdziwym narządem seksualnym kobiety i to jej stymulacja prowadzi do orgazmu. Nie jest specjalnie istotne, jaka ta stymulacja będzie pod warunkiem, że będzie prowadzona “do skutku”. Należy zadbać o rytmikę stymulacji, odpowiednie dla nas tempo, a nawet kierunek pieszczot – każda kobieta powinna wiedzieć, co konkretnie sprawia jej przyjemność – zwykle wynika to z przyzwyczajeń masturbacyjnych. To dlatego samozapokajanie jest tak ważne – kobieta może sprawdzić jaki sposób stymulacji będzie dla niej najdodpowiedniejszy oraz będzie umiała zmieniać ten sposób, jeśli zapragnie odmiany.

Smartballs Fun Factory - kulki gejszy idealne do wzmacniania mięśni dna miednicy
Smartballs Fun Factory – kulki gejszy idealne do wzmacniania mięśni dna miednicy

Nierzadko jest to potrzebne. Podczas masturbacji pieścimy łechtaczkę wspomagając się zaciskaniem mięśni dna miednicy – czasem przy skrzyżowanych nogach. W chwili kiedy kochamy się z partnerem lub partnerką nasze nogi rozkładamy, zmienia się naprężenie mięśni i stymulacja jest już zupełnie inna – potrzebujemy czasu, żeby się zaadoptować i poczuć doświadczenia płynące z innych form. Masturbowanie się pomaga wykształcić nowe nawyki i przyzwyczaić ciało do nowych doznań.  Kluczowe jest aktywne używanie mięśni kegla, napinanie ich w odpowiednim momencie, poruszanie łechtaczki w rytm pieszczot, które fundujemy sobie same, lub którymi obdarowuje nas partner/ka.   Kobiety z silnymi mięśniami dna miednicy łatwiej szczytują i odczuwają więcej przyjemności podczas seksu.

W zależności od chęci do próbowania nowych sposobów na miłość kobieta może z biegiem lat albo umacniać jeden typ stymulacji albo też rozwijać się w tym zakresie. Niewątpliwie dlatego przyjęło się, że kobiety młode szczytują głównie dzięki stymulacji łechtaczki zewnętrznej, a umiejętność odczuwania przyjemności z penetracji rozwija się z biegiem lat i doświadczenia. Oczywiście im lepszy kochanek lub kochanka tym większa szansa na nauczenie się innych technik. Kochankowie kreatywni potrafią adoptować techniki – jeśli podczas penetracji pieszczą dłonią łechtaczkę i to jest dla kobiety przyjemne, użyją dłoni i palców podczas seksu oralnego i to odniesie lepszy skutek niż sam język. Zwłaszcza, że łechtaczka będzie “trzymana w ryzach” niejako uwięziona stymulacją z dwóch stron. Spróbujcie takiej techniki, być może to jest to, czeg potrzebujecie. Zapomnijcie o dochodzeniu “równoczesnym”. Ta spopularyzowana przez filmy i książki dla dorosłych forma jest bardzo rzadkim doświadczeniem i raczej zbiegiem szczęśliwych zbiegów okoliczności niż faktyczną normą w związkach. Seks jest jak zabawa i tak powinien być traktowany – raz ja, raz ty, może razem ale nie za wszelką cenę. Bawmy się nim. Bawmy się łechtaczką!

Rozkoszna przestrzeń erogenna

Oczywiście oprócz narządu seksualnego jakim jest łechtaczka nie należy zapominać o innych strefach erogennych. Strefy erogenne, czyli punkty na ciele wrażliwe na bodźce seksualne tworzą pole do powstawania pożądania, podniecenia. Pieszczenie ich tworzy przestrzeń na orgazm. Wspomagają one generowanie wszystkich wrażeń charakterystycznych dla fazy podniecenia, a następnie fazy plateau. Strefy erogenne nie są dane nam na całe życie – ich miejsce może się zmieniać, ewoluować, rozwijać się. Strefy mogą się uaktywniać lub być dla nas zupełną zagadką, bo na przykład wstydzimy się obnażać przed partnerem określone części ciała lub pieszczenie ich nas krępuje. Dopiero kiedy otworzymy się na partnera lub partnerkę możemy w pełni poczuć te właśnie miejsca, które nas uskrzydlają i przygotowują na więcej.Pieszczenie stref erogennych pełni jeszcze jedną ważną funkcję, w kontekście orgazmu, bez związku z ich zdolnością do odbierania bodźców. Gra wstępna, w której partner pieści nam całe ciało, okazuje mu (ciału) miłość lub chociaż wyraża zachwyt tym, jakie to ciało jest (nie jak wygląda!) daje większe szanse na czerpanie pełnej przyjemności z seksu. Pozwala na cieszenie się chwilą i oddanie całej tej grze jaką jest zmysłowy seks partnerski. Skupienie się na pieszczotach pozwala skupić się na celu jakim jest bycie ze sobą, a nie na oraźmie jako celu. To pozwala odpuścić kontrolę, nie dać się presji i cieszyć fizycznością. Pozwala też wydłużać grę wstępną. Kobieta zwykle potrzebuje co najmniej dwa razy dłuższego czasu niż mężczyzna, żeby szczytować. Czasem okres ten rozciąga się nawet do 40 minut. O ile jej partnerką jest druga kobieta nie stanowi to problemu – jednak w relacji hetero często na tym polu powstają nieporozumienia. Mężczyzna “już nie może”, a kobieta “jeszcze nie jest gotowa”. Warto spotykać się w pół drogi, naprawdę bawić seksem i sobie nawzajem upraszczać – mówić, pomagać, być aktywnym. Kobieta musi być egoistyczna i nie martwić się tym, że to “za długo trwa, pewnie on się już nudzi tym wszystkim”. Przecież jeśli ten mężczyzna się z Tobą kocha to dlatego, że jesteś kobietą, a nie facetem z cyckami. Warto żeby miał tego świadomość – tak jak i Ty. Co nie zwalnia Cię z aktywności. Bierność w seksie nie popłaca, zwłaszcza jeśli chcemy więcej czuć. Nie bez znaczenia jest fakt, że coraz więcej ekspertów mówi wprost: “Nie czekaj, aż on da Ci orgazm – sama jesteś za niego odpowiedzialna!” Oczywiście, że kluczem do spokojnego dbania o własny orgazm jest odpowiedni partner – ale wybór partnera też należy do nas bądź co bądź. Praca nad byciem kobietą świadomą swojego ciała pomaga w rozumieniu własnej seksualności oraz pozwala łatwiej określić potrzeby. To nie tylko proces fizjologiczny, to po troszę praca nad własnym postrzeganiem. To co dzieje się w naszym ciele, będzie miało odbicie w głowie. Działa to też w drugą stronę.

Nie trać głowy!
Najwięcej zresztą udziału w seksie i orgaźmie też ma nasza głowa. To jak podchodzimy do siebie, do zmysłowości, do chwili, w której się znalazłyśmy. Fascynujące jest jak mózg potrafi nakręcać nasz organizm na wydzielanie endorfin, a jednocześnie jak potrafi nastawiać nasze myślenie na seks jeśli poziom endorfin jest wysoki. Stąd w lepszym nastroju częściej mamy ochotę na seks. Stąd też masturbacja i regularne przeżywanie orgazmów (co jak przypomnę uwalnia endorfiny do krwi) może powodować podniesienie się libido. Oczywiście w granicach tego, do czego nasze ciało jest zdolne – libido jest zmienne – czasem będzie wyższe, czasem niższe. Głód na seks dyktowany jest hormonami, wiekiem, sytuacją życiową w jakiej jesteśmy. Będzie też prawdopodobnie różnił się od libido Twojego partnera, chyba, że macie to szczęście, że jesteście dopasowani w tym zakresie. No i trzeba się upewnić, że nie robimy oceny dopasowania zbyt wcześnie. Na początku relacji kiedy dominującym elementem uczucia jest namiętność, seks zwykle jest na wyższym poziomie, z czasem jednak libido normuje się i jego intensywność uzależniona jest od wielu czynników indywidualnie. Innymi słowy – może się rozjechać! Tak czy inaczej, świadomość tego typu zjawisk powinna być elementem naszej seksualności. Nie warto narzucać sobie presji, która generuje dodatkowy stres. Warto zaznaczyć, że stres jest podawany przez kobiety (70% badanych kobiet) jako główny powód zaburzeń orgazmu. Dobrze, żeby partner o tym wiedział. Presja “na orgazm” też powoduje dodatkową frustrację.  Bawcie się i cieszcie sobą, starając się o siebie nie tylko na kilka minut przed penetracją.

Reasumując. Na kwestie dochodzenia do orgazmu składa się wiele elementów. Kluczowym fizycznie jest stymulacja narządu seksualnego – łechtaczki – skuteczna stymulacja.
Rozwijanie stylu dochodzenia do orgazmu jest niezbędne, jeśli zwyczaje masturbacyjne utrudniają nam szczytowanie podczas seksu partnerskiego i chcemy to zmienić. Niezbędna jest też pamięć o odpowiednio długiej grze wstępnej, oraz pieszczoty całego ciała i stref erogennych. Partner powinien usłyszeć, które punkty na naszym ciele najlepiej reagują na jego/jej pieszczoty. Ostatnią kwestią jest oczywiście nastawienie i nastrój. Dbanie o higienę psychiczną jest kluczowe do udanego życia seksualnego. W wyjątkowych sytuacjach może się zdarzyć, że seks będzie antidotum na stres, jednak w większości przypadków niedobra energia odbiera nam ochotę na intymność i utrudnia podniecenie.

Wibrator Tango Fun Factory - do stymulacji łechtaczki od środka i z zewnątrz
Wibrator Tango Fun Factory – do stymulacji łechtaczki od środka i z zewnątrz