Od początku kiedy na świecie pojawił się wibrator w typie królika było wiadomo, że nie ma odwrotu – kobiety uwielbiają pieszczoty z dwóch stron.
Oczywiście do tej pory sprowadzano to do tezy, że to dlatego, że tylko łechtaczka jest najbardziej odpowiednim źródłem przyjemności i każda kobieta potrzebuje, by pieścić jej łechtaczkę, bo inaczej nie będzie miała orgazmu. Oczywiście, żeby dojaśnić pragnę dodać, że chodzi o wystającą na zewnątrz żołądź – koralik, guziczek, drops, perełka, mentos… ileż to nazw człowiek nie wymyślił, żeby nazwać malutki fragment ogromnej przecież struktury.
dygresja…
Przypomniał mi się teraz schemat narządów płciowych ze szkoły. I łechtaczka, która w magiczny sposób “znikała” w strukturach ciała… naprawdę, rysunek jak z XIX wieku…
I myśli, które zawsze pojawiały się w mojej głowie – przecież tak nie może być! Gdzie reszta??? Każdy narząd ma jakieś konkretne struktury i kształty w których jest zamknięty – każdy oprócz łechtaczki w książkach do biologii.
koniec dygresji
Postęp nauki, również seksuologicznej, pozwolił na rozwianie wielu wątpliwości i pytań – też w tym zakresie. Już teraz wiadomo, że łechtaczka nie tylko otula wejście do pochy, a jej “skrzydła” rozchodzą się promieniście w kierunku pachwin. Wiadomo, że otacza pierścieniem ciał jamistych cewkę moczową i pochwę dookoła (tworzy coś na kształt kołnierza). Wiadomo, że w podnieceniu rozrasta się i puchnie, bo zbudowana jest z ciał jamistych, jak penis.
Pojawiły się pytania nowe – czy może być stymulowana od środka? No i najwyraźniej może, co więcej – faktycznie staje się najważniejszym ciałem “przyjemnościowym” w naszym podbrzuszu, jednak w znacznie szerszym zakresie niż dotąd sądzono, pozwalającym odczuwać równie intensywną przyjemność z penetracji, jak i stymulacji “guziczka”. Warunkiem musi być oczywiście, odpowiednia technika pieszczot i umiejętności.
Możliwości jest bardzo dużo… Rytmiczne ściskanie mięśni dna miednicy pozwala na poruszanie całą strukturą, a to może dać dużo przyjemności… wyobraźcie sobie, że rytmicznie poruszacie penisem partnera… Wasza łechtaczka zadziała na tej samej zasadzie, bo ma takie same właściwości jak penis w tym zakresie. Gdyby penetracja mogła trwać odpowiednio długo, a penis partnera nie był zbyt wąski, zapewne też mogłaby zagwarantować orgazm…
Głaskana odpowiednio długo od środka, zwłaszcza w miejscu zwanym strefą Grafenberga czy też punktem G, odpłaci się intensywnym orgazmem. Jeśli jest dodatkowo stymulowana z zewnątrz przez żołądź (“guziczek”) przyjemność jest tym intensywniejsza.
Dlatego właśnie wibratory “królikowe” są idealne – pieszczą łechtaczkę na zewnątrz, stymulują punkt G, sięgają do głębszych struktur, znajdujących się blisko wspomnianego wcześniej kołnierza łechtaczki. Można wybrać zabawkę odpowiedniej grubości, jeśli potrzebujemy w tym zakresie czegoś konkretnego. Możemy sięgnąć po zabawki z obracanymi łożyskami – i takie często się podobają.
W moim odczuciu czasem wystarczy, by po prostu był dobrze wyprofilowany i ukształtowany, dotykał miejsc, które mają być dotykane… oraz dobrze wibrował.
Uwagi poboczne:
Zwrócono nam uwagę, że tekst jest “zbyt heteronormatywny”. Nie do końca rozumiem określenie “zbyt”, no bo zbyt heteronormatywny jak na…? Absolutnie przyznaję, że być może powinien być pisany bardziej uniwersalnie, z jednej strony, z drugiej można by przyjąć, że ot taka perspektywa.
Podawanie za wzór penisa zwyczajnie jest o tyle nieadekwatne, że część kobiet, które z mężczyznami nie miała do czynienia nie będzie wiedziała o czym piszemy. Jest jeszcze fragment o stosunku i męskim penisie… o tyle powinno być zmodyfikowane, że dotyczy penetracji w ogóle – również tej, którą podejmują się lesbijki przy pomocy straponów i fajnych zabawek dwuosobowych.
Tak więc, absolutnie potwierdzam, że kwestie przyjemności płynącej z penetracji pochwy aplikowalne są do kobiet o każdej z trzech popularnych orientacji kobiet, rzecz jasna należałoby tu może wspomnieć o różnicach indywidualnych, niezależnych od orientacji seksualnej. Jedyne osoby, które mogą odczuwać brak satysfakcji lub znacznie słabszą to kobiety o orientacji aseksualnej. Oczywiście, takie też są.