Ofensywa dwustronna

Za każdym razem kiedy rozmawiam z dziewczynami o tym, w którym miejscu na ciele, mając na względzie głównie narządy płciowe, znajduje się u nich najwięcej przyjemności kobiety wskazują łechtaczkę, jako absolutnie pewne źródło rozkoszy. Dziewczyny, które się masturbują wiedzą doskonale jak pieścić własną łechtaczkę, żeby osiągnąć orgazm – umiejętności Panów w tym zakresie wymagają ćwiczeń i cierpliwej praktyki oraz czasu poświęconego partnerce.
W przypadku wibratora uzbrojonego w końcówkę do stymulacji żołędzi łechtaczki (czyli jej zewnętrznej części) jeden, dwa razy stanowczo wystarczą, żeby opanować metodę zabawy gadżetem doskonale. Warto pamiętać o rytmie, który najpierw trzeba znaleźć, a potem za wszelką cenę utrzymać, aż do szczytu. Zmieniamy pozycję wibratora, jeśli łechtaczka jest przestymulowana i dalej pieścimy ją, ale np przez barierę warg sromowych. Tempo jednakże MUSI zostać to samo.
Posiadanie pełnowymiarowego wibratora stymulującego łechtaczkę o sprężystej strukturze umożliwia jego operatorce (ale też operatorowi) w odpowiednim momencie odsunięcie go od łechtaczki i stymulację “od środka” (lekko odginamy wibrator, lecz zostajemy z tempem!). Dzięki takiemu “treningowi” możemy dojść do momentu, w którym będziemy szczytować nie dotykając łechtaczki w sposób do jakiego się przyzwyczaiłyśmy. I to jest niezwykle podniecające, bo nie ma nic piękniejszego niż zdobywanie kolejnych szczytów i pokonywanie własnych ograniczeń:)

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=tywiLsQlMjo&feature=plcp]